2016/02/01

Kasia i Paweł - czyli Kolbuszowa, rozbite auto i Bieszczady!

Zacznę od końca. Dzięki Kasi i Pawłowi, mogłem zrealizować jedno z moich marzeń - jesienny plener ślubny w Bieszczadach. Inna sprawa, że przypłaciłem to rozbiciem auta...

Z Bieszczadami jest tak, że w zasadzie gdzie nie spojrzeć, to miejsce idealne na zdjęcia. Myślę, że to dzięki dzikości przyrody, która wciąż opiera się tam zadeptaniu przez człowieka. Olbrzymie drzewa, malownicze bagna, złote połoniny... Bajka. Po kilku godzinach jazdy z Krakowa, z ciągnącym się ze mną tylnym zderzakiem, dotarłem na miejsce. Jak tylko zaczęliśmy rozglądać się po okolicy i robić pierwsze zdjęcia, wiedziałem, że ten tylny zderzak to bzdura w obliczu tego wszystkiego co dane mi tam było zobaczyć. Czasu było niewiele, cała akcja włącznie z dotarciem na miejsce i powrotem musiała się odbyć w ciągu jednego dnia. Skupienia i super współpraca, dały chyba całkiem przyzwoite rezultaty w postaci zdjęć, które możecie zobaczyć poniżej.

A teraz po kolei. Jest kilka takich miejsc do których lubię wracać, na myśl o których uśmiecham się sam do siebie. Kolbuszowa - miejsce ślubu Kasi i Pawła - zdecydowanie jest jednym z tych miejsc. Sam pochodzę z oddalonego, zaledwie 40 kilometrów Tarnobrzega i kilkanaście lat temu bywałem tam częstym gościem. Ludzie, których wtedy poznałem są moimi przyjaciółmi do dziś i być może to właśnie dzięki tym wspomnieniom tak dobrze się tam czuję.

Kiedy usłyszałem, że Kasia i Paweł planują swój ślub właśnie w Kolbuszowej i chcieliby zaprosić mnie do współpracy, prawie podskoczyłem ze szczęścia. Tym bardziej, że miała to być dla mnie druga już "ślubna" wizyta w tym niewielkim mieście na Podkarpaciu. 

To co osiągnęli dzięki swojej jasno sprecyzowanej wizji i determinacji w jej realizowaniu przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wspaniały, stary kościółek, piękne kwiaty, genialny wystrój miejsca w którym odbywało się przyjęcie, atmosfera... no i ta suknia ślubna - chyba najpiękniejsza jaką widziałem! Brawo!

Warto dodać, że kwiaty i wianki na sesje plenerową dla Kasi, które idealnie wpasowały się w jesienny, bieszczadzki pejzaż przygotowały dziewczyny z Bukietlove - wspaniałości!

P.S. w tym roku znów jadę do Kolbuszowej na ślub!









































































































7 komentarzy:

  1. Przepiękna sceneria i bardzo udane kadry. Jak zawsze można liczyć na coś inspirującego na Twoim blogu!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealne zdjęcia, gratuluję talentu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko rzucić wszystko i jechać w Bieszczady ;)!

    OdpowiedzUsuń
  4. Amazing photos!they are so beautiful

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam jak kiedyś zobaczyłem film na youtubie jak jakiś Pan grał na gitarze - spodobało mi się na tyle, że sam się nauczyłem grać (amatorsko). Teraz już wiem, że jadę w Bieszczady. Super zdjęcia, piękna młoda z rewelacyjną suknią i wiankiem.

    OdpowiedzUsuń